Żółty Szczyt żlebem od Staroleśnej Doliny

Wczesna tatrzańska wiosna to dobra pora na żleby. Śniegu jest nadal wystarczająco dużo by nie musieć męczyć się w kruchym terenie a przy dobrych wiatrach zagrożenie lawinowe mniejsze niż w środku zimy. 

Za miesiąc o tej porze nie będzie już tak ładnie. Na nizinach maj jest jednym z piękniejszych miesiecy w roku, w Tatrach niestety jednym z najbrzydszych.

 

Tym razem za cel wybraliśmy Żółty Szczyt, który kilka lat temu idąc na Pośrednią Grań odpuściliśmy. 

Ruszamy o świcie i kierujemy się wgłąb Doliny Staroleśnej. W końcu przychodzi czas aby opuścić szlak i przejść na drugi brzeg Staroleśnego Potoku. Okazuje się, że to nie takie proste. Tracimy dobre pół godziny zanim udaje nam się znaleźć miejsce do bezpiecznej przeprawy.

Lawinisko u podnóża ścian Sławkowskiego

2018 04 07 zolty szczyt 6592

Będąc już na właściwym brzegu obieramy kurs na żleb. Podchodzimy w kierunku jego wylotu ale coś nam się nie podoba. Gdzie jest Płyta Karłowicza? 

Nie ma!

To nie tutaj mamy być. Mieliśmy iść dalej i tam przekraczać potok. Przez kluczenie w poszukiwaniu przejścia zamotaliśmy się i popierniczyliśmy żleby...

Ale siara! :D

A trzeba było iść szlakiem i przejść potok wyżej, wóczas droga narzuciłaby się sama.

Żleb, którym chciemy iść - wygląda nieźle ale prowadzi na przełęcz pod Wielkim Kościołem

2018 04 07 zolty szczyt 6601

Lawinisko i zachęcający żleb

2018 04 07 zolty szczyt 6606

Żleb wydaje się za krótki względem tego co wynika z opisu drogi

2018 04 07 zolty szczyt 6608

Sławkowski też wydaje się być zbyt blisko

2018 04 07 zolty szczyt 6609

Zawracamy. Schodzimy poniżej ścian i trawersujemy zbocze. Warunki śniegowe są zróżnicowane. Po zbitym zmrożonym śniegu idzie się dobrze, jednak co kilka metrów zapadamy się po tyłek i nie możemy wygrzebać się z dziury. Męczarnia. Przy tym wszystkim mamy niezły ubaw, zwłaszcza z kolegi, który jest z nas najcięższy i zapada się najbardziej.

Na dotąd bezchmurnym niebie pojawiają się ciekawe chmury. Są ładne ale już je widzieliśmy kilka razy w górach i nie wróżą nic dobrego.

2018 04 07 zolty szczyt 6611

2018 04 07 zolty szczyt 6613

Idą chmury...

2018 04 07 zolty szczyt 6616

Napieramy do góry

2018 04 07 zolty szczyt 6617

Przez pomyłkę tracimy trochę czasu jednak ostatecznie dostajemy się do właściwego żlebu. Płytę Karłowicza widać z daleka, już nie mamy wątpliwości. To tu!

Przystajemy na posiłek. Energia będzie potrzebna, przed nami długie podejście na Pośrednią Przełęcz.

Początek naszego żlebu

 2018 04 07 zolty szczyt 6621

Ruszamy. Chłopaki dostają powera i cisną w górę. Ja idę wolniej robiąc zdjęcia i cały czas oglądając się za siebie. 

Czym wyżej podchodzimy tym bardziej przeraża mnie bycie w tym miejscu. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co by z nas zostało jakby przetoczyła się tędy lawina. Idziemy lawiniskiem ale nie daje to gwarancji, że lawina nie zejdzie ponownie.

Mimo obaw i adrenaliny, która zwykle mnie napędza dziś nie mam energii by gonić chłopaków. Wlokę się i w mojej głowie pojawia się wątpliwość. Nie potrafię wyrzucić tej myśli. Moje nogi odmawiają posłuszeństwa, a może właśnie posłuchały moich myśli...

Chłopaki wołąją mnie z góry i próbują mobilizować. Mimo tego mam dołek.

Żleb jest ogromny...

2018 04 07 zolty szczyt 6629

Fragment grani między Sławkowskim a Staroleśnym Szczytem

2018 04 07 zolty szczyt 6631

Coraz więcej chmur...

2018 04 07 zolty szczyt 6633

Do tego wszystkiego napływają gęste chmury i całkiem przysłąniają błękitne niebo. Chłopaki oddalają się jeszcze bardziej aż widzę tylko dwa czarne punkciki.

Nie wyjdę tam... :(

Pośrednia Przełęcz, a po prawej Płyta Karłowicza

2018 04 07 zolty szczyt 6634

Dawno nie szło mi się tak źle ale doczłapałam do Pośredniej Przełęczy. Jakim cudem? Nie wiem!

Zachmurzyło się totalnie i wieje jak cholera, czego nie odczuwaliśmy idąc żlebem. Chmury szaleją i cieżko przewidzieć jak rozwinie się sytuacja. Na Żółty Szczyt mamy z przełęczy najwyżej kilkanaście minut. Chwilę odpoczywamy i idziemy dalej.

Częściowo skała na grani jest sucha a śnieg zmrożony więc wspinanie w górę nie przysparza nam żadnych problemów. Po drodze jest tylko jedno trudniejsze miejsce, gdzie przy schodzeniu będzie trzeba uważać. Szybko osiągamy wierzchołek i załapujemy się na chwilę słońca.

Nad szczytami w grani Sławkowskiego tworzy się wał z chmur, który po kilku krótkich przejaśnieniach znika za chmurami i robi się totalne mleko.

Na Żółtym Szczycie

2018 04 07 zolty szczyt 6636

2018 04 07 zolty szczyt 6637

Nic nie widać poza najbliższym otoczeniem

2018 04 07 zolty szczyt 6639

2018 04 07 zolty szczyt 6641

2018 04 07 zolty szczyt 6644

Jakiś czas siedzimy na górze i zaklinamy rzeczywistość by chociaż na pięć minut rozpogodziło się i abyśmy mogli zobaczyć co widać z tego miejsca.

Niestety nic z tego. Postanawiamy schodzić. Ostrożnie przemieszczamy sie w dół i wracamy na przełęcz.

2018 04 07 zolty szczyt 6647

Czujne miejsce po skałach

2018 04 07 zolty szczyt 6651

2018 04 07 zolty szczyt 6656

Płyta Karłowicza - robi wrażenie!

2018 04 07 zolty szczyt 6663

I znowu się przejaśnia. Ehh... trzeba było jeszcze poczekać.

Rzucam pytanie czy wracamy na górę ale chętnych brakuje a sama nie pójdę. Chyba nie ma to sensu bo chmury odpływają, wracają i jest bardzo dynamicznie.

Ma to swoje plusy. Widoki są niepowtarzalne i pojawia się Widmo Brockenu. 

2018 04 07 zolty szczyt 6665

Grzesiek na przełęczy

2018 04 07 zolty szczyt 6666

Widmo Brockenu na stronę Lodowej Dolinki

2018 04 07 zolty szczyt 6677

2018 04 07 zolty szczyt 6679

2018 04 07 zolty szczyt 140119

2018 04 07 zolty szczyt 140221

Może i dobrze się złożyło, że słońce nie operuje tak mocno bo śnieg nadal jest dosyć twardy. Schodzimy w dół. 

Czym dalej w żleb tym mocniej bije mi serce. Już chciałabym być w bezpiecznym terenie. Zejście się dłuży i aż się prosi by zjechać na tyłku. 

Do góry cisną skialpiniści, dobrze, że zdążymy opuścić wylot żlebu zanim zaczną zjeżdżać.

2018 04 07 zolty szczyt 6685

2018 04 07 zolty szczyt 6688

2018 04 07 zolty szczyt 6691

2018 04 07 zolty szczyt 6695

Nareszcie docieramy do szlaku. Można włączyć autopilota. 

Mimo nie idealnych warunków był to udany dzień.

2018 04 07 zolty szczyt 6704

 

Trasa:

Stary Smokowiec zielony Hrebienok 1285 m n.p.m. czerwony Staroleśna Polana niebieski Pośrednia Przełęcz - Żółty Szczyt